Krzysztof Mężyk 24.06–22.07.2016
Podczas pracy nad obrazem „Krzyżowieniec. Nikt na nim psów nie powiesi” malowałem pospolitego człowieka – everymana, postać, której cechy nosi każdy z nas. Wtedy pomyślałem o księżach. Poprzez przytłaczającą odmienność życia, uosabiają oni osoby z którymi trudno się utożsamić, skrajnie odłączone.
Nie sposób widzieć w klerze jedynie wrogów wolności i nowoczesności w Polsce, choć podchodzi się przecież do kleryków z namaszczeniem bliskim boskiemu, albo ignoruje. Nie wchodzi się w głęboką relację (moi znajomi nie chodzą z kolegą księdzem na piwo), jak sądzę… tak się to dzieje… nie patrząc zazwyczaj na ich prawdziwą pracę, jaką wykonują (myślę, że polskie społeczeństwo robi coś podobnego z artystami, tylko wiąże z nimi inne stereotypy). Ta myśl powiodła mnie do rozszerzenia zasięgu znaczenia o osoby z kleru w tym obrazie.
W pracy „Przed bramą Teb” pokazałem czystą przestrzeń – nieskażoną, boską i przeniosłem na nią postać człowieka. Edyp u wrót Teb dokonał już ojcobójstwa, jego matka zamieszkuje miasto, do którego Edyp zmierza. Kiedyś, gdy pozna prawdę, odejmie sobie wzrok i uda się na dobrowolne wygnanie. Chciałbym to tak zostawić, zupełnie obok obrazu.
„Biała flaga” opowiada o różnych drogach uprawiania szowinizmu. Naniosłem na płótno flagi i inne emblematy „nasycania się” dyskryminacją, aktywnym uczestnictwem w Złu, które człowiek wyrządza drugiemu człowiekowi: młodszy uczy się od starszego, ktoś chce być przywódcą i wie jak się to robi, ktoś go naśladuje, ktoś daje glejt swoim autorytetem i władzą.
„Zapomnienie” jest pracą o dwóch nierozrywalnych rzeczach. O przemijaniu i trwaniu. W czasie procesu malarskiego żyłem tym, co należy do przeszłości, akceptując ją tak jak mnie na to stać, ze słodką namiętnością do tego, co w przeszłym życiu najlepsze i miłością, z pretensjami, które mnie gorszą oraz, last but not least, dawnymi wiarami… każda była inna w miarę dojrzewania. I nagle krach, w pewnym momencie pracy nad obrazem zabłysła we mnie czysta, dojmująca wizja wypadku samochodowego. Nie była żadnym konkretnym wspomnieniem, czy powiązaniem, wstrząsająca i determinująca przyszłe życie tego obrazu, zawieszona nad nim obliczem wyroku i rzucająca nowe światło. Nie zignorowałem jej, kontynuowałem pracę. Wpisałem więc wypadek w porządek obrazu i uczyniłem motywem „Zapomnienia”.
Krzysztof Mężyk