Dawid Radziszewski

Marian Szpakowski
Wczoraj, dziś, jutro
14.03–17.04.2014

W 1954 roku na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni prof. Hanny Rudzkiej-Cybisowej dyplom obronił Marian Szpakowski. W tym samym roku przyjechał do Zielonej Góry, początkowo na rekonesans. Chciał sprawdzić jak jest na „Ziemiach Odzyskanych”. Artystów do osiedlania na nowych terenach zachęcała władza, która oferowała stypendia i pracownię. Szpakowskiemu spodobało się na tyle, że postanowił zostać. W Zielonej Górze dopiero zaczęło kształtować się środowisko artystyczne.

Marian Szpakowski, nie tylko artystycznie, ale również organizacyjnie wpływał na aktywność zielonogórskich twórców. W połowie lat 50, większość artystów w mieście w mniejszym lub większym stopniu eksplorowało tendencje kolorystyczne lub postimpresjonistyczne. Sam Szpakowski nie uciekł od tego. Nowoczesność tak, ale jeszcze pejzażowo-portretowa, choć już w tych wczesnych pracach rozpoczęły się poszukiwania coraz większej syntezy form i ich geometryzacja.

Twórczość Szpakowskiego ulega gwałtownej zmianie po sławnej wystawie w warszawskim Arsenale – „Przeciw wojnie przeciw faszyzmowi”, która odbyła się w 1955 roku i wyjazdach do Londynu, gdzie miał okazję obcować z najważniejszymi zjawiskami światowej awangardy. Malarstwo materii, abstrakcje geometryczne, eksperymenty z przestrzenią, to wszystko ukształtowało Szpakowskiego na lata, a swoje doświadczenie przywiózł do Zielonej Góry z ambicją zorganizowania dużej imprezy artystycznej. W swoich poczynaniach nie był osamotniony, nowym grupom artystów przyjeżdżających do miasta lub wracających po skończonych studiach zależało by w mieście zaczęło się dziać „coś większego”. Marian Szpakowski na pewien czas wprowadził tam ducha awangardy dzięki powołaniu i propagowaniu plenerów i sympozjów „Złotego Grona” (1963-1981), które stały się wizytówką Zielonej Góry. Przynajmniej do 1971 roku. Z jednej strony zielonogórskie biennale odzwierciedlało najważniejsze przemiany zachodzące w sztuce tamtego czasu, a z drugiej strony pozwoliło zaistnieć w powszechnym obiegu twórcom i środowiskom, które do tej pory były marginalizowane lub całkowicie pomijane w głównym nurcie rozwoju artystycznego.

Sympozjum „Złote Grono” niosło ze sobą poważne zadanie – miało nadać nowoczesności awangardowe oblicze. Podjęto próbę przedefiniowania modernistycznych kategorii aby odpowiadały przyszłemu rozwojowi sztuki, urbanistyki, czy szeroko rozumianej cywilizacji kulturowej człowieka. Bez względu na to czy sztukę definiowano w kontekście autonomicznych strategii jej eksplorowania, czy też jako jeden z czynników w całym systemie interdyscyplinarnym, podlegającym wpływom politycznym oraz społecznym, zawsze starano się ogarnąć ówczesne „tu i teraz”, przy równoczesnym projektowaniu przyszłości. Jednak im silniej chciano zaznaczyć obszar nowoczesności awangardowymi środkami, tym bardziej konserwatywna rzeczywistość hamowała ten proces.

Po 1971 ujawniło się również wyraźne pęknięcie między ambicjami jednostki by ową awangardę stworzyć w Zielonej Górze, a realną sytuacją, w której status lokalnego środowiska budowały konwencjonalne wystawy. By to przełamać potrzebne było symboliczne „samounicestwienie”. I w pewnym sensie tak się stało, ale lokalne środowisko pozostawione samym sobie po wyjeździe awangardowych iluminatorów, zbyt dosłownie potraktowało sugestię „samounicestwienia”. Marian Szpakowski odsunął się od organizowania biennale, nie mniej do końca pozostał wierny przyjętej postawie artystycznej. Z 1971 roku jest również pierwszy „Biały relief” (prezentowany na wystawie).

To właśnie ta praca konstytuuje abstrakcje geometryczne Szpakowskiego. Ten minimalistyczny i silnie zsyntetyzowany gest poprowadzenia diagonalnego pęknięcia w strukturze obrazu jest w tym przypadku najbardziej radykalny. Pewną interpretacją tego gestu jest również „Biały relief”, ale wykonany w 1979 roku (również pokazywany na wystawie). Tym razem artysta multiplikuje motyw pęknięcia rozdzielając przestrzeń obrazu na białą i pustą przy jednoczesnym zdynamizowaniu pozostałej części. Oba „Białe reliefy” spinają klamrą cały obszar działań twórczych artysty w latach 70tych.

tekst: Konrad Schiller

 






prev
next